środa, 12 lutego 2014

Rasy Rozumne

Rasy Rozumne

Katio

We współcześnie najbardziej rozpowszechnionym języku świata i jednym z języków urzędowych Imperium, aradwi-saya, słowem "Katio" określa się człowieka. Większość współczesnych uczonych dzieli Katio na dwie duże grupy. Pierwsza z nich nazywana zazwyczaj po prostu katio, dzieli się dalej na Ka-aru (gdzie ka, oznacza katio, a aru żywy), oraz Ka-eru (eru oznacza martwy, nieożywiony). Dziś są oni najliczniejszą rasą świata, często uzurpującą sobie prawo do wyłączności na nazwę Katio. Druga grupa to tak zwani Ka-inu (inu-pierwszy, jedyny). Jest to pierwotna rasa ludzi, której rozkwit przypada na okres od końca XXX do połowy XXVIII w. pni (przed nastaniem imperium). W tych czasach Ka-aru tworzyli jeszcze prymitywne społeczeństwa zbieracko-łowieckie, lub zakładali pierwsze, niewielkie miasta. Tymczasem Ka-inu mieszkali w skupiskach sięgających nawet pół miliona ludzi. Różnorodność i poziom zaawansowania ówczesnej kultury, sztuki, czy architektury, która przetrwała po dziś dzień w licznych, niezwykle dobrze zachowanych artefaktach minionych cywilizacji do dziś zachwyca i inspiruje miliony osób na całym świecie. Drogi wyłożone wielkimi, kamiennymi płytami, potężne, ceglane konstrukcje wsparte na ostrych łukach, szczegółowe mozaiki przedstawiające przekrój niemal całego społeczeństwa od królów, przez wojowników, po prostych chłopów zajętych pracami rolniczymi, dają nam unikatowe wgląd w minione czasy i ludzi, którzy 
w nich żyli. Niewielka gęstość zaludnienia poszczególnych części świata pozwalała z reguły unikać konfliktów międzynarodowych. Większość z cywilizacji zbudowanych przez Ka-inu nie znało pojęcia boga, a co za tym idzie, także nietolerancji, czy wojen religijnych. Naukowcy twierdzą, że tym co przyczyniło się do upadku większości z tych cywilizacji była szybka ekspansja znacznie liczniejszych Ka-aru, oraz przestarzały, bo ustanowiony w różnych rejonach między XXXIV, 
a XXXII w. pni. system kastowy, który tuż za władcami stawiał wojowników, a na samym dole drabiny społecznej zostawiał chłopów, stanowiących znaczną większość ludności każdego państwa. Doprowadzało to do częstych przewrotów i wynoszenia przez wojsko na tron coraz to nowych monarchów, zazwyczaj wywodzących się spośród najpopularniejszych dowódców, pozbawionych kompetencji niezbędnych do kierowania państwem. W tym samym czasie niepokój przenosił się na niższe warstwy społeczne przejawiając się w co i rusz wybuchających powstaniach chłopskich. Powstałe w ten sposób podziały osłabiały władzę centralną, sprawiając, że państwa stawały się w zasadzie luźną federacją, nie zdolną do odparcia kolejnych inwazji rozrastających się ludów Ka-aru. W końcu XXVI w. pni. upadło ostatnie królestwo Ka-inu, Cikha. Ka-inu są rasą daleko spokrewnioną z innym Katio. Nadto, w obecnych czasach nie posiadają własnego państwa, a w większości krajów są uważani za obywateli drugiej kategorii. Obecny imperator zrównał ich w prawach z innymi obywatelami, co spowodowało znaczny napływ Ka-inu w różne rejony Imperium. Jednakowoż lata poniżeń i dyskryminacji sprawiły, że większość ludzi, niebezzasadnie uważa ich za pospolitych złodziei i oszustów. Obraz ten ma zmienić niedawna, bezprecedensowa nominacja wywodzącego się spośród nich Erwaro Uliyu na ministra Oświaty. Zapowiedział on wprowadzenie rządowych obserwatorów do najbardziej prestiżowych szkół na terenie całego Imperium w celu zbadania jakości oferowanych usług, oraz procedur przyjmowania studentów pod kontem domniemanej dyskryminacji rasowej. Pragnie także odseparować historię Ka-inu, od historii ogólnej, tak jak jeden z jego poprzedników zrobił z historią Imperium. Nakazał, aby oficerowie oświaty (nauczyciele) zajmowali się problematyką dyskryminacji rasowej na zajęciach z Przystosowania do Życia w Społeczeństwie. Dodatkowe, rozszerzone lekcje biologii mają pokazywać zbieżności między wszystkim Katio, tak między Ka-aru i Ka-inu, jak między Ka-eru a Ka-aru. Imperator bezzwłocznie zatwierdził zmiany, gdyż idą one w parze z jego polityką tolerancji i demokratyzacji społeczeństwa. Ka-inu łatwo rozpoznać. Rzuca się w oczy już ich wzrost. Przeciętny Ka-inu jest o dwadzieścia trzy cm. Wyższy od innych przedstawicieli Katio. Ich czaszki mają nieco wydłużony kształt, a naturalnym kolor ich włosów to płomienistoczerwony. Paleta odcieni ich skóry jest nieco uboższa niż u innych Katio. Nigdy nie wpada w typową dla mieszkańców północy bladość, czy znany z centralnej szerokości geograficznej, karmel. Nie posiadają także grupy krwi 0. Tym niemniej, transfuzje między nimi
a innymi Katio są jak najbardziej możliwe. Tymczasem Ka-eru, którzy także są często wyrzucani poza margines społeczeństwa (choć jedynie w kilku krajach oficjalnie), nie różnią się zasadniczo od Ka-aru. To co sprawia, że są uznawani za "innych" i niebezpiecznych, to fakt, że przyjęli różnorakie wszczepy jako część swojego ciała. Dyskryminacja jest w tym przypadku tym bardziej bolesna, że dla ludzi po poważnych wypadkach często jest to jedyna szansa na zachowanie pełnej sprawności. Osoby które straciły ręce, nogi, istotne organy wewnętrzne, czy władzę nad którymś ze zmysłów, dzięki cudom nowoczesnej medycyny, mechaniki i mikrobiologii stają się na nowo pełnowartościowymi jednostkami. Tym niemniej istnieje także duża grupa osób, które technologie ratujące ludziom życie traktują jako sposób samodoskonalenia. Nowe ręce, nogi, czy cybernetyczne części poprawiające zdolności umysłowe pozwalają im osiągać wyniki niedostępne dla "zwykłych" Ka-aru i wypierać ich z rynku pracy, czy pokonywać w zawodach sportowych. Obecne prawo Imperium zezwala na komercyjne wykorzystanie takich technologii. Niemniej jednak wprowadza pewne ograniczenia mające chronić Ka-aru, czyli ludzi, którzy nie chcą przyjąć, lub których zwyczajnie nie stać na wszczepy. Ograniczenia te obejmują, między innymi: separację zawodów sportowych z udziałem Ka-eru (osobne ligi, osobne mistrzostwa ogólnoimperialne), odgórnie narzucony stosunek pracowników Ka-eru, do innych (w tym Ka-inu) (Ka-eru nie mogą stanowić więcej niż 10% zatrudnionych. Obecnie zarejestrowani Ka-eru stanowią ok. 1% populacji Imperim, ale istnieje także pokaźna grupa Ka-eru z "czarnego rynku", nabywców kradzionych, czy też pochodzących z niezbyt pewnych źródeł, a co za tym idzie także o niskiej jakości, wszczepów).

 Csrghetio

 
Csrghetio (czyt. Ć[l/r]chetio) są rasą blisko spokrewnioną z Hartio. Tuż za Katio, stanowią najliczniejszą rasę zamieszkującą wszystkie kontynenty naszej planety. Zajmują szczególne miejsce w niemal każdym, cywilizowanym państwie. Mimo swej liczby, nigdy nie zbierali się w duże skupiska. Tak też nie tworzyli państw, w naszym rozumieniu tego słowa. Podstawową jednostką była u nich grupa składająca się z od pięciu, do dziesięciu rodzin. Taka jednostka, zwana przez nas osadą, lub wspólnotą a w języku Csrghetio, "doskonałym kręgiem" (z Csrghedd: Dragpe-mirrd, co można także tłumaczyć jako "jednolity świat" w zależności od miejsca położenia akcentu). Taka osada była z reguły samowystarczalna. Zapewniała swoim mieszkańcom pożywienie i bezpieczeństwo. Grupy te nie kontaktowały się ze sobą, z wyjątkiem odbywających się co kilka lat spotkań, natury religijnej. Dziś ich fenomen rozmienia się na drobne i komercjonalizuje.W wielkich miastach Imperium można spotkać setki pseud-mistrzów, gotowych za odpowiednią opłatą wziąć pod swoje skrzydła 
i wprowadzić w krąg "wtajemniczonych", niemal każdego. Wszelkie przekazy wskazują jednak, że doświadczenie związane z udziałem w tychże spotkaniach było dostępne wyłącznie Csrghetio. Jeśli wierzyć powtarzającym się w licznych źródłach relacjom, spotkanie to, polegające na medytacji doskonałego bytu, pozwalało jego uczestnikom wejść w trans i uzyskać jedność jaźni. Znamienne jest, że efekt ten był uzyskiwany bez żadnych "wspomagaczy" pochodzenia roślinnego, czy też syntetycznego. Wiemy też, że jedność taka była dla Csrghetio tym, co my nazwalibyśmy Bogiem. Tak więc w ich rozumieniu, każdy byt z osobna jest niedoskonały, ale zbiorowość ma cechy boskie. W stanie jedności (z Csrghedd: mirrd) podejmowane były decyzje, mające obowiązywać wszystkie wspólnoty, aż do następnego spotkania. Ustalano w ten sposób, rodzaje uprawianego zboża, warzyw 
i owoców (można wierzyć, lub nie w boskość ich jedności, tym niemniej nigdy nie odnotowano wśród nich klęski głodowej spowodowanej złym doborem roślin uprawnych do zmieniających się warunków klimatycznych) wybierano jednolity wzór dzieł artystycznych (niemal jednakowe rzeźby [i tylko rzeźby, Csrghetio nigdy nie interesowali się innymi, bardziej ulotnymi sposobami przekazu artystycznego] odnajduje się na terenie całej Agary i pozostałych, mniejszych kontynentów), czy wreszcie swoisty rodzaj kapłanów, mających za zadanie podtrzymać w medytacji "jedność" między wioskami (ponoć ten rodzaj "jedności" był odtwórczy, pozwalał przekazywać wcześniej ustalone informacje, ale nie dawał możliwości tworzenia nowych ustaleń). Jeszcze za czasów potęgi królestw Ka-inu, Csrghetio uważano za rodzaj potężnych czarnoksiężników i kontakt z nimi ograniczano do minimum. Tym niemniej, dla kontroli nad własnym terenem, Ka-inu mieli zazwyczaj swoich "ambasadorów" w co najmniej kilku, spośród setek osad na swoim terenie. Ziemi wystarczyło wtedy dla wszystkich, więc ich osady stanowiły swoiste enklawy na obszarach wielkich królestw. Csrghetio często przyjmowali w swoje szeregi uciekinierów. Zbiegłych przestępców, chłopstwo uciekające przed głodem, ale nigdy nie czynili z nich pełnoprawnych członków swoich społeczności. Tacy uciekinierzy żyli na obrzeżach osad, oraz nie mogli brać udziału w zgromadzeniach (co jest oczywiste, biorąc pod uwagę fakt, że nie posiadali odpowiednich predyspozycji do stopienia się 
z Csrghetio w "jedność"), nie korzystali z zapasów wspólnoty, mogli jeść tyle, ile sami wyhodowali, ubierać się w to, co sami zrobili. Nasza wiedza na temat historii Csrghetio urywa się w XXVII w. pni, gdy Ka-inu walczący o przetrwanie w obliczu wzrastającej siły Ka-aru, zaczęli wycofywać swoich przedstawicieli z osad. Jednakże nowa potęga nie zostawiła Csrghetio w spokoju. Początkowo, uważano ich za pół-bogów. Populacja Ka-aru rosła jednak dalej, a ziemie "pół-bogów" były zbyt duże dla małych grup Csrghetio. Okazali się oni zupełnie niezdolni do walki i szybko stracili ziemię 
i status. Królowie młodych państw, nie stracili jednak zupełnie wiary. Csrghetio szybko zostali uznani za łączników między światem ludzkim i boskim. Wedle nowej koncepcji, która znalazł wielu gorliwych wyznawców, byli oni odwiecznymi istotami, zesłanymi przez bogów, dla zachowania kontaktu ze swoimi wyznawcami. Bezwolne maszyny, mające za zadanie przekazać boską wolę 
i spłodzić potomstwo, by kolejne pokolenia nie zerwały kontaktu z bogami. Csrghetio stali się więc przysłowiowymi "drzewami o złotej korze", jako kapłani nowych religii, mięli wszystko o czym mógłby zamarzyć człowiek, poza statusem wolnej, rozumnej istoty. Status ten utrzymywał się dość długo, bo aż do początków XIII w. pni, kiedy to myśl wielkiego uczonego Reqwi Bever'a z Dajjim zdobyła ogólnonarodowe uznanie. Głosił on, niespełna 100 lat po pojawieniu się pierwszej, monoteistycznej religii, że wszystkie rasy, posiadające własny język, tworzące zbiorowości ponadplemienne, oraz rozwijające własną kulturę, zostały stworzone przez jedynego boga jako istoty rozumne, a co za tym idzie, również wolne. Potępił wszelkie prześladowania, czy uprzedzenia, uznając, że różne religie są tak naprawdę przejawami wiary w tego samego, jedynego boga, a to co je różni, to sposób jego pojmowania. W jego rozumieniu, wszelkie spory natury religijnej należy rozwiązywać przy stole, a nie na polu bitwy. Nowo otrzymana wolność, okazała się początkowo być wielką katastrofą Csrghetio (zanim uznano ich za istoty rozumne, zwano ich po prostu Csrghe, czyli tak, jak sami się nazywali w Csrghedd). Ich populacja zaczęła gwałtownie spadać, a lata dobrobytu, obróciły przeciwko nim biedniejszych mieszkańców Ka-aruckich państw. Może z sentymentu do dawnego sposobu sprawowania władzy, może w celu ukrócenia zagrażającej władzy anarchii, ale w większości państw szybko wprowadzono programy ochrony Csrghetio. Zazwyczaj wiązało się toz pozamykaniem ich w gettach, ale w wielu bardziej liberalnych krajach, starano się ich dokształcać 
i ułatwiać poszukiwanie pracy. Duża część Csrghetio wróciła do dawnego, podstawowego zajęcia swojego ludu, czyli rolnictwa. Współcześnie zajmują się oni najróżniejszymi pracami. Często odnajdują się w rolach idoli społeczeństwa. O ile uznanie ich za pięknych, to kwestia gustu, o tyle większość istot, niezależnie od rasy, dostrzega piękno ich języka, w którym powstaje dziś wiele hitów światowej muzyki. Mimo wspomnianego pokrewieństwa z Hartio, wieki życia w odmiennych środowiskach wpłynęły na różnice w ich wyglądzie. Średnia ich wzrostu znacznie przewyższa średnią Hartio, ale wciąż większość z nich jest dość niska jak na "ludzkie" standardy. Tak samo jak Hartio, posiadają czarne oczy są one jednak znacznie większe niż u ich kuzynów, czy innych, rozumnych ras. Komponuje się to w dość niezwykły sposób z ich drobnymi, okrągłymi twarzami 
i małymi ustami (jak wie każde dziecko, Csrghetio nie posiadają nozdrzy!). Naturalnym kolorem ich włosów jest biel. Ich oczy posiadają unikatową, dwupoziomową budowę. Pierwszy poziom pozwala im widzieć podobnie do Katio, drugi daje im wgląd w wnętrze istot żywych. Dosłownie. Zwie się to potocznie kamino, "odkryciem". Z nieznanych powodów, sól zdaje się być dla nich wysoce toksyczna.

Ammaetio

Ammae oznacza w Aradwi-Saya "rzeczny", tak więc Ammaetio to "rzeczni ludzie". Z wyglądu przypominają nieco Csrghetio, ale są niżsi, a na szyi wyrastają im podobne do rybich, skrzela. Ich skóra jest jeszcze jaśniejsza niż skóra Csrghetio, niemal przezroczysta. Posiadają błony między palcami dłoni i stóp, a ich włosy są białe. Podobnie jak Csrghetio, źle znoszą działanie soli. Dlatego też zamieszkują wody słodkie jak rzeki i jeziora. Najprawdopodobniej dzielą wspólnych przodków z Csrghetio. Twierdzi się, że w czasach największych zaraz i głodu, przodkowie obu ras podzielili się na dwie grupy, z których jedna postanowiła wyemigrować ze swoich pierwotnych siedliski
w okolicach biegu rzeki Agran na północ, na tereny dzisiejszego księstwa Zarem, druga zaś została na miejscu, powoli zmieniając tryb życia na podwodny. Ammaetio zatracili, bądź też nigdy nie zdobyli umiejętności "odkrycia".W swym naturalnym środowisku żywią się małymi rybami, natomiast większość z nich współcześnie żyje poza akwenami wodnymi i żywi się wszelkiego rodzaju mięsem, nie trawiąc roślinnych pokarmów. Jeszcze pięćdziesiąt lat temu byli zamykani
w wielkich przeszklonych basenach i traktowani jak atrakcja dla zwiedzających. Są oni jednak istotami inteligentnymi, podobnie jak ich dalecy kuzyni. W związku z tym, dzisiaj są traktowani na równi z innymi gatunkami istot rozumnych i przysługuje im przyrostek -tio, człowiek. Gdy ludzie odkryli ich istnienie, nie potrafili dostrzec złożoności ich sposobu myślenia. Zamiast budować trwałe siedziby, korzystali z dobrodziejstw natury mieszkając w podwodnych jaskiniach. Zamiast tworzyć skomplikowaną sztukę, używali rzecznej flory do dekoracji swych "domostw". Najciężej jednak przyszło ludziom zrozumienie ich złożonego, wielotonowego języka, gdzie każdy dźwięk może mieć kilka znaczeń w zależności od intonacji. Ich religia kręciła się wokół bóstw obfitości
i śmierci. Pierwszy miał im zapewnić dostatnie życie, drugi miał ułatwić przejście do pośmiertnej rzeki przodków w której wszyscy Ammaetio mieli zjednoczyć się w wiecznych łowach. Tak jak Csrghetio, nieco przypominają wyglądem ludzi. W związku z tym wśród Ka-aru pojawiały się często plotki o rzecznych demonach, które jakoby porywały i pożerały rybaków. Rybacy zaś, czy to z szacunku, czy raczej ze strachu, zwykle nie polowali na Ammaetio. Pierwszego schwytano żywcem około 500 lat temu i to zapoczątkowało badania nad tym niezwykłym gatunkiem. Oczywiście w czasie owych badań dopuszczono się wielu zbrodni przeciwko Ammaetio, za co do dziś nie zostali oni publicznie przeproszeni. Między innymi, sławny badacz i odkrywca, Vallero Dura przeprowadzał autopsje na żywych osobnikach obydwu płci w celu zbadania ich systemu rozrodczego. Ponoć stwierdziwszy, że jest on zbliżony do ludzkiego, zaprzestał dalszych badań
i z poczucia winy popadł w alkoholizm. Na początku I wieku e.i, Ammaetio zostali w końcu uznani za gatunek rozumny i zaprzestano wszelkiego rodzaju badań na żywych osobnikach. Tymniemniej nawet obecnie, w niektórych z "cywilizowanych" państw świata, trzyma się ich w akwariach ku uciesze zwiedzających.
Ich cierpienia stały się inspirają dla znanego pisarza Danni Amury, który w swej książce "Epixza" ("Ocalenie" w Aradwi-Saya) napisał:
"Nie ma na świecie drugiego ludu tak skrzywdzonego przez Katio jak Ammaetio. W Boskim zamyśle było dla nich przygotowanych wiele prób z których wyszli obronną ręką. Żywcem cięci na fragmenty, niczym pierwsi Zaenushanie (religia Zaneushańska) znosili cierpienie w pokorze, wierząc, że Bóg, jakkolwiek ich nie byłby inny od naszego, wprowadzi ich do krainy przodków, gdzie zaznają wiecznego spoczynku. Chwała męczennikom tej drogi, którzy jak Ammanes (Sukke Ammanes) szli przed siebie z podniesionym czołem, nie bacząc na ciężar spoczywający na ich barkach i Chwała ich rodzinom, które w milczeniu zwracały się do swych bogów o opiekę nad zmarłymi i okaleczonymi, ojcami, mężami, braćmi i siostrami. Niechaj niegodziwości Katio zostaną zapamiętane na wieki jako przestroga dla ich następców i pomnik pamięci tysięcy wymordowanych."
Jak już było wspomniane, współcześnie Ammaetio żyją przeważnie na powierzchni (potrafią oddychać zarówno pod wodą jak i poza nią), wśród innych gatunków ludzkich. Obecnie, największymi swobodami cieszą się na terenie Imperium, ale większość krajów zalicza ich do gatunków rozumnych i przyznaje im szeroką autonomię w zakresie ich społeczności. Wraz
z wyjściem na ląd, także dawne wierzenia uległy zatarciu i dziś większość Ammaetio wyznaje którąś z głównych religii świata. W Imperium, największe skupisko Ammaetio znajduje się
w stolicy, Agarze, czyli niedaleko ich pierwotnych siedlisk nad rzeką Agran. W związku ze swoimi wrodzonymi zdolnościami, są wyśmienitymi rybakami. Niestety brak tolerancji dla soli ogranicz nieco ich tereny łowieckie (oczywiście mogą używać swych zdolności w specjalnych kombinezonach, ale te z kolei ograniczają ich ruchomość). Wielu z nich odnajduje się w pracy dla wywiadu, zwłaszcza, gdy wymaga ona infiltracji portów rzecznych. Oczywiście spotykają się oni
z prześladowaniami z rąk grup takich jak "Imerqi" (Imerqi – Jedność; grupa zwalczająca rasy inne niż Ka-aru, w tym także Ka-inu i Ka-eru), ale rząd Imperium obejmuje ich ścisłą ochroną i stara się tłumić potencjalne zamieszki w zarodku. W ostatnich latach o Ammaetio znów zrobiło się głośno, dzięki decyzji Imperatora, mianowania Jammer Abul'a (Ammaetio Jammer Abul) ministrem sportu i rekreacji. Jego pierwszą decyzją było stworzenie wspólnej ligi sportów wodnych dla wszystkich ras Imperium. Ammaetio zdają się mieć tutaj nieuczciwą przewagę, ale profesjonalne ligi każdej
z ras nadal nie zostały i prawdopodobnie nie zostaną rozwiązane. Tak więc mamy do czynienia
z podziałem na ligi zawodowe-rasowe i amatorską-mieszaną.

 Hartio


 
Hartio to kolejna nazwa w aradwi-saya. Przedrostek "har" ma tutaj znaczenie "grupa", "kilkoro"
i odnosi się do niewielkiej liczebności tego gatunku. "Tio" oznacza natomiast "człowiek" Sami Hartio, w swoim prymitywnym języku, Htusu nazywają się Zstu (czyt. Żtuu), co prawdopodobnie oznacza "dziecko mroku". Nigdy nie zdołali oni rozwinąć zaawansowanej cywilizacji, jako, że prawdopodobnie ich populacja nigdy nie przekraczała 10 tyś. osób, rozrzuconych po całym kontynęcie Agary. Tym niemniej, ich historia jest bardzo słabo znana.
Pierwsza informacja o nich, pojawia się w "Rozprawie na temat martwej przyrody i istot wszelakich królestwa Safhi” z XXVIII w. p.n.i:
"Gdy schodzisz pod ziemię, twoim największym przyjacielem jest pochodnia. Dzięki niej unikniesz zagrożenia ze strony natury martwej i dzikich zwierząt. Głębie jaskiń zamieszkują agresywne istoty. Niskie i krępe, z ostrymi kłami i pazurami. Poruszają się na dwóch nogach, podobne do nas, z oczami czarnymi jak smoła, pozbawione owłosienia. Naruszający ich teren narażają się na atak. Istoty te, zdają się być do pewnego stopnia rozumne. Porozumiewają się prostym językiem, nie podobnym do żadnego innego, który jest znany nauce. Niektórzy nazywają ich "małymi ludźmi", bądź "praludźmi". Nie daj się jednak zwieść! Istoty te nie znają ludzkiej litości i zabiją każdego, nieostrożnego intruza. Nie ma żadnych dowodów na to, aby tworzyły jakąś jednolitą kulturę. Nie posiadają też władców, takich jak każde cywilizowane społeczeństwo. Żywią się mięsem, nie gardzą padliną i owadami. Uważa się, że aby przeżyć, muszą opuszczać nocami jaskinie i polować. Unikają wszelkiego źródła światła i w tym twoja nadzieja! Trzymaj pochodnię blisko, a nic ci nie grozi."
Jako iż nie odnaleziono innych źródeł potwierdzających te doniesienia, Hartio przez stulecia byli uznawani za istoty legendarne. Dopiero w początkach IX w. p.n.i, wraz z rozwojem gospodarki przemysłowej, ludzie w poszukiwaniu minerałów zaczęli coraz dogłębniej penetrować podziemia
i natykać się na pierwsze ślady Hartio. W 863 r. p.n.i, słynny podróżnik, Karri Matey wyruszył na dwuletnią ekspedycję, podczas której zbadał najsłynniejsze miejsca w których dochodziło do kontaktów z Hartio. Wyniki jego badań rzuciły nowe światło na historię tej na poły legendarnej rasy. Odkrył on całe podziemne kompleksy miejskie, niestarannie wyżłobione w skałach, połączone ze sobą za pomocą prostymi kolejkami linowymi, napędzanymi siłą mięśni. W jednym z takich kompleksów, odnalazł pomieszczenie, które mylnie nazwał świątynią "wielkiej jasności". Dopiero późniejsi badacze zrozumieli, że "świątynia", była rodzajem sali tronowej, a malowidła przedstawiające "wielką jasność", były przedstawieniem plemiennego władcy. Jako iż w podobnych ośrodkach nie znaleziono pomieszczeń tego typu, natomiast w innych jaskiniach, w najbardziej wyeksponowanych miejscach, można dostrzec wizerunki "wielkiej jasności" uznaje się, że tamtejsze plemię (jaskinia w której Matey dokonał odkrycia, to Rej na terenie obecnego Kedar) narzuciło swoją dominację mniejszym społecznościom i wprowadziło swego rodzaju centralizację władzy. Obecna populacja Hartio na terenie Imperium, wynosi dokładnie 2178 przedstawicieli
i maleje (dane z 10.30.151 e.i.). Na terenach innych państw, rasa ta niemal wymarła (wymiernie przyczyniły się do tego polowania na Hartio, które jeszcze dwa wieki temu, były organizowane dla rekreacji). W 122 r. e.i. ówczesny Imperator, Immir Vagaroze wprowadził dekret "O ochronie praw Hartio i dorobku kulturalnego ich cywilizacji", oraz oficjalnie przeprosił za lata zniewolenia
i prześladowań, skrywanych pod płaszczem misji cywilizacyjnej Katio. Próby ucywilizowania Hartio i przesiedlenia do wielkich miast przyniosły jednak również korzyści. Początkowo,
z powodu uwarunkowań genetycznych, uważano ich za urodzone maszyny do zabijania. Wrażliwi na światło i promienie słoneczne, nie wychodzą z domów za dnia, co rodziło oczywiste uprzedzenia. Okazało się jednak, że pracują wydajniej niż inni, przy każdej pracy, tak fizycznej, jak i umysłowej. Jako iż pracują głównie w nocy, zazwyczaj zajmują się kończeniem pracy dziennej zmiany. Sprawdzają się także jako kontroleży jakości. Ich wrodzona drobiazgowość pomaga w wykryciu najdrobniejszych niedoskonałości. Okazuje się, że posiadając nowoczesne narzędzia, są
w stanie wykonać najbardziej szczegółową pracę z o wiele większą dokładnością, a do tego szybciej, niż przedstawiciele pozostałych ras. Z powodu małej liczebności i zapotrzebowania na ich usługi, praktycznie nie odnotowuje się wśród nich bezrobocia, a średnia wysokość ich płacy znacznie przekracza średnią ogólnoimperialną. Tak też od setek lat nie notuje się wśród nich przestępczości, chociaż sami stosunkowo często padają ofiarą napaści rabunkowych, bądź na tle rasowym. W zasadzie nie interesują się polityką. Ostatni przejaw ich aktywności politycznej miał miejsce w 131 r. e.i. w związku z wprowadzeniem podatku od zatrudnienia Hartio. Nie chodziło bynajmniej o dyskryminację rasową, którą wielu obcorasowych obrońców praw Hartio zarzucało ustawie. Prawdziwym problemem był wzrost kosztów zatrudnienia Hartio i zagrożenie obniżenia ich płac. Opis ich wyglądu zgadza się w głównych punktach z archiwalną "Rozprawą...". Nie spotkano dotąd osobnika, którego wzrost przekraczałby 150 cm. Są całkowicie pozbawieni owłosienia, bladzi, niektórzy mówią, że niemal przezroczyści, a ich małe oczy, są całkowicie czarne. Ostatnimi laty zaistniała wśród nich moda na upodabnianie się do Kaito. Podstawą jest oczywiście spiłowanie pazurów, ale dość liczna grupa, zdecydowała się na zabiegi takie jak przeszczep włosów, czy bardziej inwazyjne: zaimplementowanie wszczepów zmieniających kolor oczu, a nawet nowych wszczepów nóg i rąk, mających dodać im wzrostu. Niektórzy, zaczęli już ich wyróżniać, na w poły ironicznie, jako nową rasę, Ha-Katio.

 Kakottotio

 
Kakottotio to jedyna rozumna rasa, która potrafi latać. Na ich plecach, na wysokości łopatek znajdują się dwie pary pierzastych skrzydeł. Ich policzki, a także dłonie i stopy, pokrywa pierze tego samego koloru co skrzydła. Kolory te są tak różne jak kolory włosów u Ka-aru. Oczywiście
w dzisiejszych czasach każdy może wsiąść w pojazd latający i unieść się w przestworza, jednak niepowtarzalne doznania związane ze swobodnym wznoszeniem się i opadaniem są zarezerwowane dla Kakottotio (oraz, obecnie, dla niektórych Ka-eru). Ze względu na polowania na nich, które we wczesnym średniowieczu były regularne, ich populacja nigdy nie wzrosła powyżej miliona. Aż do teraz. W czasach nam współczesnych, liczebność Kakottotio poszybowała w górę, sięgając
5 milionów 800 tysięcy z czego prawie milion żyje w obrębie Imperium. Kakottotio zdołali swojego czasu zbudować wysoce rozwiniętą cywilizację. Ich państwa-miasta obejmowały swym zasięgiem tereny od gór Ardsyih na zachodzie, po granice współczesnej republiki Ughoyik na wschodzie. Na tym stosunkowo niewielkim obszarze, powstało w XXIX wieku p.n.i. 46 takich państewek, w większości rządzonych przez miejscowych oligarchów. Największe z nich Gfedesh zamieszkiwało w okresie rozkwitu blisko 90 tysięcy Kakottotio. Gfedesh było monarchią despotyczną w której władzę sprawowało dwóch królów. Gdy jeden z nich ruszał na wojnę, drugi zajmował się sprawami wewnętrznymi (utrudniało to pracę wywrotowcom, których w takim mieście było niemało). Gdy w połowie XXVII wieku p.n.i. przebrzmiała dawna chwała Gfedesh, głównym ośrodkiem kulturalnym stało się Terjyon. Było to przykładowe miasto demokratyczne. Wszyscy obywatele mieli w nim prawo głosu, nie znano pojęcia niewolnictwa, a standardy życia stały na najwyższym poziomie (łaźnie, amfiteatry, obszerne mieszkania z podziałem na sypialnie, kuchnie, jadalnie i salony). Liczebność mieszkańców Terjyon nigdy nie sięgnęła nawet 60 tysięcy, ale sprawowali oni kontrolę nad szeregiem mniejszych państw-miast za sprawą wprawnej armii i co ważniejsze, dogodnego usytuowania na trasie szlaków handlowych.
Profesor Irie Dukova z uniwersytetu Gdefroj tak mówi o kulturze starożytnych Kakottotio:
"Pierwsi Kakottotio zaczęli osiedlać się na granicy gór Ardsyih w końcu XXX wieku p.n.i. Szybko stworzyli zaawansowaną cywilizację, zdumiewająco podobną do tej stworzonej przez Ka-inu. Prawdopodobnie jako pierwsi zaczęli stosować koło do transportu dóbr w regionie swej dominacji. Upadek ich cywilizacji to początek XXV wieku p.n.i. Możliwe, że gdyby skłócone państwa-miasta za w czasu się zjednoczyły, byłyby w stanie odeprzeć ekspansję Ka-aru jeszcze przez kilkaset lat."
Dominującą religią na terenie wszystkich państw-miast, była wiara w boskich przodków. Mieli to być pierwsi Kakottotio, którzy swojego czasu posiedli we władanie całą ziemię i jako taką, przekazali ją swoim potomkom. Stąd do dziś bierze się wśród Kakottotio silna wiara w wyższość własnej rasy nad innymi rozumnymi przedstawicielami gatunków zamieszkujących naszą planetę. Choć dziś znamy Kakottotio różnych wyznań, silna pozostała w nich wiara w boskie przymioty przodków. Po prawdzie istnieje sekta zwana Rhadash, która przyjmuje wyższość rasy Kakottotio
i głosi potrzebę podporządkowania im pozostałych gatunków. Są oni uważani za bardzo szkodliwy ruch i prowodyra wielu zamieszek na tle rasowym, jak i grupę odpowiedzialną za liczne zamachy na przedstawicieli władzy Imperium oraz innych państw. Prawdopodobnie zamachowiec, który zabił Wielmożnych Rodziców obecnego Imperatora (sam rasy Hartio) był pod wpływem prania mózgu przeprowadzonego przez sektę. Niestety, być może nigdy nie poznamy prawdy, gdyż po schwytaniu, był on zupełnie niekontaktowy i niezdolny do tworzenia logicznych wypowiedzi.
W pośpiesznie przeprowadzonym procesie został skazany na dożywocie (kara śmierci została jak na ironię zniesiona właśnie przez Szanownego Ojca obecnego Imperatora). Obrońcy praw Hartio odwołali się od tej decyzji i dalej trwa postępowanie w tej sprawie. Najwyższa Varroit, Khade Dhyimei przywódca sekty Rhadash odcina się jednak od tych wydarzeń. Jej zdaniem to dzieło jednego szalonego Hartio, co wskazuje na niższość tego gatunku jak i na słabość służb bezpieczeństwa Imperium, nie potrafiących zapewnić bezpieczeństwa najważniejszym osobom
w państwie. Współcześni Kakottotio żyją w rozproszeniu na całym świecie, przyjmując różne wierzenia i religie, zgodnie z kulturą zamieszkałego państwa. Świetnie sprawdzają się w roli nauczycieli (choć nie historii, gdyż uwielbiają ją przekształcać na korzyść własnej rasy)
i zamieniają w złoto praktycznie wszystko czego dotkną. Są wnikliwymi obserwatorami i potrafią wypunktować wszystkie wady i zalety rozmówcy, już po kilku minutach rozmowy.

 Sahrimetio


 
Sahrimetio, podobnie jak Csrghetio posiadają nazwę swej rasy we własnym języku. Sahrim to przepiękny. Katio dodali im tylko zwyczajowy przyrostek -tio, określający rasy rozumne. Słowo "przepiękny" doskonale określa tą rasę. Posiada ona długie, spiczaste uszy (i doskonały słuch), wielkie oczy (i doskonały wzrok [oczy mężczyzn są relatywnie mniejsze od oczu kobiet]), małe noski (lecz doskonały węch) delikatną budowę ciała i bardzo kruchą czaszkę, ozdobioną szczątkowymi rogami (u mężczyzn nieco większe, często zakręcone), pełniącymi, prawdopodobnie od zawsze, funkcję czysto dekoracyjną. Poza włosami na głowie i brwiami, ich skóry zazwyczaj nie pokrywają inne włosy. Budowa ich ciała i doskonale rozwinięte zmysły, predysponują ich do władania raczej bronią dystansową niż orężem do walki w zwarciu. Dlatego też od dawien dawna ich ulubioną bronią był łuk. Doskonali myśliwi, nie zabijali jednak jeleni, które uważali za święte. Dziś stanowią elitę strzelców wyborowych w każdym niemal państwie na ziemi. Z powodu swojego piękna i nieszczęsnych rogów, w zamierzchłych czasach byli postrzegani jako pomniejsze demony: Jiru (kusiciel), Kakka (sukkub), lub Hemtio (człowiek piekła). Jeszcze w IV w. p.n.i. odbywały się polowania na Sahirmetio. Łapano głównie kobiety, oskarżając je o czarodziejstwo i uwodzenie mężczyzn. Dziś niektórzy uczeni przypuszczają, że Sahrimetio są daleko spokrewnieni z Katio. Ich mózgi są większe od mózgów innych ras i w związku z tym górują nad nimi inteligencją. Niemniej jednak, znikoma ich liczebność, nigdy nie pozwoliła im zbudować trwałego królestwa. Najsłynniejsze z historycznych państw Sahrimetio jest Wielkie księstwo Aostr, które przetrwało 200 lat jako protektorat królestwa Niihl (później, w końcu IV w. p.n.i, wchłonięte przez Niihl, dziś jako autonomiczna republika Aostri). W czasach świetności żyło tam około 60 tysięcy Sahrimetio, kwitła kultura i sztuka, ale niskie obroty z handlu (zmonopolizowanego przez Niihl) nie pozwoliły utrzymać wysokich standardów życia w księstwie a w efekcie doprowadziły do wybuchu zarazy, która zdziesiątkowała populację tego regionu. Dziś zamieszkuje go 20340 Sahrimetio (według rejestru z 151 roku e.i.), a większość mieszkańców republiki stanowią Katio (ponad 100 tysięcy mieszkańców). Słynnym w całym Imperium wyrobem Aostrańskich rzemieślników były złote
i srebrne przedstawienia zwierząt (z wyłączeniem jeleni, których jako świętych stworzeń nie można było przedstawiać w sztuce). Dziś te drogocenne i rzadkie figurki są obiektem marzeń kolekcjonerów z całego świata (Imperator może się pochwalić kolekcją blisko 100 sztuk).
W czasach rozkwitu Wielkiego księstwa Aostr, większość Sahrimetio wiodła jednak dość prymitywne życie. Skupiali się w małych grupach w lasach na terenie całej Agary i kilku mniejszych kontynentów, wiodąc proste życie myśliwych i zbieraczy (głównie myśliwych). Nie wytwarzali wielu zbytnich dóbr materialnych. Najważniejszy był łuk z dobrą cięciwą i ostry grot strzały. Jednakowoż, kobiety z ich ludu lubiły przystroić się w metalowe ozdóbki, kolczyki, naszyjniki, bransoletki. Kobiety z tego ludu nie miały jednak łatwego życia. Mimo ryzyka, wielu handlarzy niewolników zapuszczało się w głąb lasów w ich poszukiwaniu. Złapane trafiały do burdeli na całym świecie, oraz na służbę do najbogatszych panów. We współczesnych czasach Sahrimetio są traktowani na równi z innymi rasami rozumnymi a dzieła ich rąk, znów można podziwiać i nabywać (za niezwykle nierozsądną cenę). Ponadto odnajdują się oni w większości prac jakie można znaleźć (w tym w złodziejskim fachu, mają doskonałe zmysły) i zazwyczaj robią
w swym fachu zawrotne kariery. Oczywiście współcześnie większość z nich zamieszkuje miasta. Obecnie zachowało się tylko niewielka enklawa w lesie Sadef w królestwie Ewvad, na zachód od Imperium. Ewvad jest także pierwszym (jeszcze przed Imperium!) krajem, który uznał "człowieczeństwo" Sahrimetio i zrównał ich w prawach z obywatelami rasy Katio. Ponieważ Ewvad nie prowadzi starannych rejestrów swoich obywateli (najnowszy z 132 r. e.i.), nie wiadomo ilu Sahrimetio zamieszkuje na terenie królestwa. W oparciu o szacunkowe dane, mówi się o 90 tysiącach, z czego około 5 tysięcy żyje w enklawie, zachowując dawną kulturę, język,
a w większości także wierzenia. Nieliczni (133400 na rok 151 r. e.i.) Sahrimetio zamieszkujący Imperium, często zajmują znaczące pozycje w świecie biznesu, mody, wytwórniach filmowych, czy innych powiązanych z kulturą dziedzinach. Oczywiście budzi to pewne niepokoje wśród innych, słabiej obdarzonych przez naturę ras. Ruch Imerqi w ostatnich latach obrał ich za główny cel swych ataków (wraz z udoskonalonymi biomechaniczne Ka-eru). Jak mówią:
"na świecie nie ma miejsca dla nieczystych rasowo. Ich miejsce jest w gettach i obozach dla niższych ras. Należy wyczyścić nasze korzenie, tak by Ka-aru znów stali się panami ziemi."
Choć ruch ten jest raczej marginalny, wraz z innymi sobie podobnymi (w konfederacji Datvi rządzi partia "Nare Sacci", "Czystość Rasy" po Katerońsku) stanowią realne zagrożenie dla porządku publicznego (akty wandalizmu, zamieszki na tle rasowym, w 126 r. e.i. nieudana próba puczu). Władze Imperium (i większości cywilizowanych państw) bezwzględnie zwalczają takie ruch, oraz promują jedność cywilizacyjną w obrębie poszczególnych krajów związkowych.

 Mabruchtio


 
Mabruchtio przypominają Sahrimetio. W jednym. Mają rogi. Ich poroże jest jednak umieszczone na znacznie solidniejszej, grubej czaszce. Zazwyczaj zakręcone i zdecydowanie pokaźniejsze niż
w przypadku Sahrimetio służyło (i często dalej służy) jako oręż. W odróżnieniu od Sahrimetio, Mabruchtio są potwornie wielcy (około 3 metrów, waga w okolicach 200 kg.) i niesłychanie owłosieni, na całym ciele. Zgodnie z maksymą Mattae makare mare są oni ideałem piękna, gdyż ich muskulatura jest imponująca pod każdym względem. Dawniej bywali używani prze Ka-aru
w konfliktach zbrojnych jako legia cudzorasowa. Na standardy współczesnego pola bitwy, są jednak zbyt olbrzymi i niebywale mało skuteczni w strzelaniu z broni palnej. Są oni jednak nadzwyczaj zwinni i szybcy jak na swoje warunki naturalne. Kobiety tej rasy odróżniają się od mężczyzn mniejszym owłosieniem i monstrualnie wielkimi piersiami (zwykli ludzie nazywają je potocznie "wymionami"). Mimo niewielkiej liczebności (obecnie nie więcej niż 10 tysięcy na całym świecie z czego na terenie Imperium żyje mniej niż 2 tysiące) od zawsze lubili zbierać się
w grupy, które zazwyczaj zajmowały się plądrowaniem ziem sąsiadów. Zamieszkiwali górskie doliny i wąwozy, żywili się głównie mięsem (także pokonanych przeciwników, w ich wierzeniach pozwala to przejąć część mocy skonsumowanego), ale nie stronili także od zbieractwa i uprawy zbóż. Hodowali potężne mamuty (dla mięsa i futer), a także tygrysy (mięso i futra jak w przypadku mamutów). Ich mała liczebność jest spowodowana między innymi marną średnią długością życia (ok. 30 lat), oraz ciągłymi konfliktami, które toczyli dawniej (przed ucywilizowaniem). Ich sztuka
i kultura były dość prymitywne. To samo tyczy się języków, którymi porozumiewały się te grupki. Dawniej (a potocznie także dzisiaj) nazywano ich nazwami różnych demonów (po części sami sobie zasłużyli na takie przydomki): Lhos (ogr), Atnos (syn szatana), Kreur (trol).
Davr Fullah, doktor uniwersytetu w Roh, specjalista, genetyk, mówi:
"To cud, że ten gatunek tak długo przetrwał! W dawnych czasach, tworzyli nieliczne, prymitywne bandy a ich liczebność nigdy nie przekroczyła 20 tysięcy osobników! Ich siła, szybkość i zręczność predysponowały ich do przeżycia w starożytności i wczesnym średniowieczu, ale wraz
z nadejściem broni palnej, powinni byli wyginąć. Tak się jednak nie stało i dziś sięgają po należne im miejsce wśród ras rozumnych. Szczerze powiedziawszy, oczekuję, że pewnego dnia
w najbliższej przyszłości, jeden z Mabruchtio dostanie tekę jakiegoś ministerstwa. Czekam
z niecierpliwością!"
Mabruchtio posiadają niezwykle silne szczęki z wielkimi kłami. Szczęki te idealnie nadają się do miażdżenia kości. Ich zdolności intelektualne stoją na nieco niższym poziomie niż u Katio, ale głównym powodem dla którego Mabruchtio nigdy nie rozwinęły zaawansowanej cywilizacji, była ich minimalna liczebność. Mimo swych wad, zdają się być doskonale przystosowani do przetrwania we wszelkich warunkach naturalnych, od zabójczego upału, po porażające zimno. Współcześnie Mabruchtio wykonują prace wymagające wielkiej siły. Można ich spotkać na budowach, przy przenoszeniu towarów, czy podczas tresury koni. Niestety, część z nich wpisuje się w złą sławę swych przodków, wstępując w szeregi rożnych organizacji przestępczych. Po prawdzie, każda szanująca się grupa przestępcza musi mieć w swych szeregach przynajmniej jednego Mabruchtio. Inspektor Xokkuro Dwikl przedstawia najnowsze raporty policyjne:
"Na terenie Imperium przebywa obecnie niespełna 2000 Mabruchtio. Szacuje się, że nawet 70% tej grupy jest, lub było w przeszłości zamieszane w działalność przestępczą. Natomiast rzadko kiedy stoją oni wysoko w hierarchii swojej organizacji. Wiąże się to oczywiście z ich ograniczeniami intelektualnymi, ale także, a może przede wszystkim z uprzedzeniami innych ras względem nich. Oczywiście w Imperium kładzie się nacisk na odpowiednią edukację Mabruchtio i reszty społeczeństwa tak, by zmniejszyć przestępczość wśród tych pierwszych i wrogość ich względem tych drugich."
Ponadto Mabruchtio są objęci na terenie Imperium specjalną opieką jako gatunek zagrożony wyginięciem. Przypadki prześladowań i morderstw osobników z tego gatunku są ścigane ze szczególną bezwzględnością. Pogłębia to niestety różnice między nimi a pozostałymi rasami rozumnymi, do których nie do końca dociera, że Mabruchtio wymagają specjalnego traktowania. Istnieje kilka frakcji mających na celu całkowitą eliminację Mabruchtio jako gatunku zagrażającego innym, bardziej "cywilizowanym" rasom. Uważa się że przy obecnych tendencjach, Mabruchtio mogą wyginąć jeszcze prze końcem III w.e.i.
Witam wszystkich, którzy trafili tutaj rozmyślnie, lub też przypadkowo i zapraszam do dalszej lektury! Na tym blogu będę publikował fragmenty mojego, wciąż powstającego uniwersum, które roboczo nazwałem Empire Universe. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Czekam na opinie
i podpowiedzi.